Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2015

Słowo Boże na bieżący tydzień

XXXIV Tydzień zwykły „Jezus powiedział swoim uczniom przypowieść: Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą”. (Łk 21,29-33) Na koniec roku liturgicznego, gdy przybliża się Adwent, Jezus opowiada mi przypowieść. Uczy mnie wyczuwania znaków bliskości Jego królestwa… „Niebo i ziemia przeminą…” Jezus uświadamia mi przemijalność mojego życia. Żyję pośrodku kruchości…Czy jest we mnie zgoda na przemijalność i kruchość życia? … Jedynie słowa Jezusa są wieczne! Uświadomię sobie, że mogę uchwycić się Jego słowa w każdej, nawet najbardziej niepewnej sytuacji życiowej. Ono jest niezmiennie pewne, wierne, zawsze mocne. Ks. Krzysztof Wons

Słowo Boże na bieżący tydzień

XXXIII Tydzień Zwykły  Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A /był tam/ pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy, widząc to, szemrali: Do grzesznika poszedł w gościnę. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie. Na to Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło . (Łk 19,1-10) Zatrzymam wzrok na Jezusie, który w

Słowo Boże na bieżący tydzień

XXXII Tydzień zwykły Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać. „W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi.   W   tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: - Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał. Lecz potem rzekł do siebie: - Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. I Pan dodał: „Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie           w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę.”   (Łk 18,1-7). Przypowieść z życia wzięta pozwala mi zrozumieć, jak owocna jest modlitwa „nieustanna”… „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich umiłowanych?” Jezus tym zdaniem dotyka wszystki

Słowo Boże na bieżący tydzień

XXXI Tydzień Zwykły   „Zbliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: - Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Opowiedział im wtedy następująca przypowieść: - Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zagubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze            z radością na ramiona i wraca do domu, zaprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która zginęła”. (Łk 15,1-7) Jezus zna wszystko, co dzieje się w moim sercu. Wyobrażę sobie, jak podchodzi do mnie, z czułością bierze mnie za rękę i opowiada przypowieść o owcy. To ja jestem owcą, której szuka i bierze z radością na ramiona. Czy wierzę, że tak jest naprawdę?                                                                                               (ks. Krzysztof Wons)