XXVII Tydzień Zwykły
„Jezus powiedział do swoich uczniów: Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” (Łk 11,5-13).
„Będę słuchał Jezusa, który opowiada mi o swoim Ojcu. Pragnie
mnie przekonać, że Ojciec jest blisko mnie, że jestem Jego dzieckiem, że nie
odmówi niczego, co dobre. Wsłucham się w Jego przypowieści.
Mam być jak ów przyjaciel, który nie waha się prosić o każdej
porze o chleb. „Nie naprzykrzaj mi się” – słowa, które mogą brzmieć we mnie jak
pokusa, że nie powinienem Bogu zawracać głowy. On jednak chce, abym się
naprzykrzał.
Jezus dodaje mi odwagi: „nie przestawaj prosić i szukać”. Co
więcej – obiecuje, że otrzymam, że znajdę to, czego szukam. Czy Mu wierzę?
Powiem Mu o tym, co dzieje się w moim sercu, gdy słucham tej obietnicy.
Poproszę Jezusa o wytrwałość w modlitwie i głęboką wiarę w
dobroć Ojca”.
Ks. Krzysztof
Wons
Komentarze
Prześlij komentarz